wtorek, 31 maja 2011

O psie, który jeździł koleją.

Panna Ola, czasami duże dziecko jest (podobno jest to uwarunkowane psychologicznie, że jeżeli czegoś się nie przeżyło w dzieciństwie, to to wraca) i zachciało jej się wypożyczyć z biblioteki książkę "O psie, który jeździł koleją". Książka znana niemalże każdemu dziecku(lektura 3 klasy podstawówki). Przeczytałam ją w ciągu jednej godziny, a że posiadam znajomości wśród Włochów, a przede wszystkim Włoszek, postanowiłam sprawdzić wiarygodność słów, że "jest to historia, którą zna każde włoskie dziecko". Okazało się, że Serena nigdy nie słyszała o tej historii, ale jak się okazuje, miała ona miejsce. Tylko, że w książce włoskiego pisarza.

Można zobaczyć na youtube pod tym linkiem włoską relację


  http://www.youtube.com/watch?v=i-VZ6d22gfQ

Jest to książka Elvio Barlettani, znana nie tylko we Włoszech, ale i również w angielskim przekładzie. Podobno prawdziwa. Jednakże akcja dzieje się w innej miejscowości we Włoszech niż Marritima a także kończy się w zupełnie inny sposób. Lampo dożywa starości, a nie jak w przypadku Romana Pisarskiego, ratuje córkę kolejarza poświęcając przy tym swoje własne życie.Ciekawe skąd te różnice..

p.s ostatnio byłam na filmie "Piraci z Karaibów. Na nieznanych wodach". W pewnym momencie Penelope Cruz wypowiada pewne tajemnicze słowa "Para! ¡Ven aquí o te arranco la cabeza!". Dla ciekawskich zdradzę, że oznacza to "Stój! Wracaj tu albo urwę Ci głowę".(można tę scenę zobaczyć również w zwiastunie http://www.youtube.com/watch?v=sUGzAIl65Is) Również wg niektórych może mieć to jakieś odniesienie do ostatniej sceny, która jest po napisach.

p.s 2  Każdy, kto oglądał Bravehearta, wie jak wielką obrazą dla poddanych, było tzw. prawo pierwszych nocy, czyli prawo do spędzenia nocy poślubnej z żoną wasala. Jak podaje wikipedia: W niektórych rejonach, gdzie to prawo stosowano, zostało ono zastąpione "transakcją" polegającą na tym, że pan feudalny w zamian za zgodę na spędzenie nocy poślubnej z żoną poddanego pozwalał mu na upolowanie jednego lub kilku jeleni ze swego lasu – zwyczaj ten szybko wyszedł z użycia, ponieważ mężowie zgadzający się na taką "transakcję" nie cieszyli się szacunkiem w swoim otoczeniu (jedyny ślad to nazywanie zdradzanego męża "rogaczem").

p.3 Wracając do rozmowy o dupach z jednej z poprzednich notek. Jak się okazuje w innych językach jest również dużo idiomów tego rodzaju

np.
w niemieckim:

Arsch - dupa
am Arsch der Welt - na zadupiu
sich den Arsch abfrieren - wymarznąć
jdm in den Arsch kriechen - włazić komuś w dupę
leck mich (doch) am Arsch - pocałuj mnie w dupę
du Arsch mit Ohren - ty dupo wołowa (dosłownie Ty dupo z uszami)



Szukałam również w hiszpańskim, ale jeszcze nie znalazłam. Jak natrafię, przekażę.






















1 komentarz:

  1. "O psie..." - żartujesz...! o_0

    ...

    Czyli doczekaliśmy się swojego "Buratino".

    Sądziłem, że tylko Związek Radziecki kopiował zachodnie książki...

    Ciekawostka, że obie są na podstawie włoskich.


    SN

    P.S. Ja Ci dam "niektórych". :)

    OdpowiedzUsuń