Przeczytawszy moje poprzednie notki, można by pomyśleć: "jeżeli korona hiszpańska dążyła "tylko i wyłącznie" do ewangelizacji nowego kontynentu, to skąd się wzięła owa czarna legenda?"
Nie będę pierwszą naiwną, żeby wierzyć że Ci wszyscy Hiszpanie wyprawiali się w nieznane, narażając swe życie, tylko i wyłącznie w celach nawracania niewiernych. Za wyprawami, podbojami itd. zawsze stoją korzyści osobiste i majątkowe. To, że Ameryka Południowa została ograbiona ze złota i innych bogactw nie da się ukryć. Jednakże rozpatruję tu przede wszystkim kwestię wyniszczenia Indian i do tego sformułowania, będę się odnosić.
Na obraz kolonizacji wśród ludzi, wpłynęły przede wszystkim zapiski niejakiego Bartolome de Las Casasa i jego praca o wdzięcznym tytule "Krótka relacja o wyniszczeniu Indian".
Kimże był Bartolome Las Casas?
"Urodził się w Sewilli w roku 1474. (...) Ojciec Bartolomea, Francisco Casaus towarzyszył Kolumbowi w drugiej podróży za ocean, gdzie utworzył wielką plantację, na której rozpoczął praktykę zniewalania Indian, która była charakterystyczna dla pierwszego okresu konkwisty i przynajmniej oficjalnie - tylko dla tego okresu. Młody Bartolome po ukończeniu studiów na Uniwersytecie w Salamance, wyruszył do nowych Indii, gdzie przejął bogatą spuściznę po ojcu i aż do 30 lub 35 roku życia, a może i dłużej stosował te same brutalne metody, które później z taką gorliwością będzie piętnował.
Dzięki swemu nawróceniu porzucił ten sposób postępowania i stał się nieprzejednanym zwolennikiem Indian oraz obrońcą ich praw. Wskutek jego nalegań, władze ojczyzny-matki, przychylając się do jego rad, zatwierdziły bezwzględne prawa ochrony tubylców."
Bartolome (który wstąpił do zakonu Dominikanów) stał się osobistym przyjacielem imperatora Karola V, który nadał mu tytuł "Oficjalnego Protektora Wszystkich Indian", a jego donosy był przyjmowane bardzo poważnie przez koronę hiszpańską.
Jean Dumont pisze: "Fenomen Las Casasa jest najlepszym przykładem potwierdzającym zasadniczy i systematyczny charakter polityki hiszpańskiej, dotyczącej protekcji Indian. Od roku 1516, kiedy Jimenez de Cisneros został mianowany regentem, rząd hiszpański wcale nie czuł się obrażony oskarżeniami dominikanina, czasem nieusprawiedliwionymi i prawie zawsze nieroztropnymi. Ojciec Bartolome nie podlegał żadnej cenzurze (...). Co więcej korona zobowiązywała przeciwników Las Casasa i jego idei do milczenia."
Wielu współczesnych historyków uważa, że potraktowano relację Las Casasa zbyt poważnie, gdyż jego doniesienia są pełne niejasności i braku precyzji. Brak w nich informacji gdzie i kiedy działy się straszliwe rzeczy, które opisuje, a także prób ustalenia czy owe sytuacje były wyjątkowymi przypadkami, czy też stałą praktyką. Poza tym przebija się przez nie tylko i wyłącznie okrucieństwo, jako jedyny sposób zachowania konkwistadorów. Indianie kreowani są niemalże na aniołów, w kontraście do Hiszpanów, którzy przyjechali tylko w celu przelania niewinnej krwi w sposób jak najbardziej wymyślny.
Pozwolę sobie przytoczyć kilka wypowiedzi:
Historyk Jean Dumont: "Żaden szanujący się naukowiec nie może poważnie traktować tych oskarżeń"
Świecki historyk Celestino Capassa: "Pochłonięty swoją teorią dominikanin nie waha się wymyślać zdarzeń i podawać liczby 20 milionów wyniszczonych Indian lub też przedstawiać jako prawdziwych fantastycznych wiadomości o zwyczaju karmienia przez konkwistadorów bojowych psów indiańskimi niewolnikami..."
Wiliam S. Maltby : "przesada Las Casasa wystawia go na usprawiedliwioną a jednocześnie oburzającą śmieszność".
Owe sensacyjne doniesienia mogą faktycznie dziwić, zwłaszcza uwzględniając fakt zmian liczby ludności na przestrzeni wieków to owe 20 milionów nawet dla mnie wydaje się być ilością absurdalną. Przecież po pierwsze w XVI w. trudno byłoby prowadzić statystykę śmiertelności ludzi na tak ogromnym, nieodkrytym w dodatku kontynencie, a po drugie liczba ludności w Europie w roku 1400 jest szacowana na 45 mln (dane z wikipedii, proszę mi wybaczyć nieautoryzowane źródło) i jakkolwiek Ameryka Południowa to kontynent bez porównania większy, to jednak się wierzyć nie chce w gęstość zaludnienia terenów odkrytych przewyższającą Europę.
Skąd mogły się wziąć owe doniesienia? Zapewne Las Casas nie mógł zignorować faktu zmniejszania się liczby ludności z powodu chorób europejskich i nie znając przyczyn przypisywał je konkwistadorom. Trudno powiedzieć.
W każdym razie obraz okrucieństwa pozostał. I ma wpływ na ludzi. Nieraz pada jako argument przeciwko Kościołowi Katolickiemu. Na jego podstawie reżyseruje się filmy, pisze książki.. A sprawa bardzo możliwe, że wygląda zupełnie inaczej...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz